Wrota Chałubińskiego i Liptowskie Mury |
Dziś chciałam zaproponować bardzo sympatyczną i niedługą wycieczkę na Wrota Chałubińskiego, przełęcz która znajduje się w grani
Liptowskich Murów (dla bardziej zaawansowanych piechurów jest opcja jej
wydłużenia o wejście na Szpiglasową Przełęcz + Szpiglasowy Wierch, ale ten
szlak opiszę w innym poście). Jak już powiedziałam wycieczka ta jest bardzo
przyjemna i łatwa, i idealnie nadaje się jako przerywnik podczas dłuższych
wypadów. Malutkie trudności techniczne występują w samym końcu szlaku, ale o tym później. Zacznijmy od początku, czyli od Palenicy Białczańskiej.
Najlepiej dojechać tam własnym samochodem – opłata za parking wynosi 20 zł i
nie ma znaczenia to, jak długo będziemy z niego korzystać. Możemy również dojechać
na miejsce busem – z Zakopanego kursują one niemal non stop – koszt 10 zł w
jedną stronę. Dalej wybieramy opcję marszu, a nie jazdę fasiągiem – mamy klasę
i nie jesteśmy sadystami. Poza tym jako prawdziwi turyści w góry wychodzimy z
samego rana lub nawet przed świtem, a wtedy fasiągi jeszcze nie kursują. Podróż
nad Morskie Oko nie powinna nam zająć więcej niż 2:20 godz.
Uważam, że jest to
czasówka naprawdę spacerowa i spokojnie dotrzemy nad staw w 2 godziny lub
szybciej, tym bardziej że czerwony szlak prowadzi nas drogą asfaltową z
kilkoma, a dokładnie czteroma zakosami przecinającymi asfalt, które dają nam
już przedsmak górskiego szlaku. Korzystając z okazji, że o tej porze Morskie
Oko – 1395 m
n.p.m. – niemalże świeci pustkami mamy okazję zrobić kilka naprawdę świetnych
fotek i podelektować się wspaniałym widokiem na Mnicha – 2070 m
n.p.m., Cubrynę – 2376 m n.p.m., Szczyty Mięguszowieckie (Wielki – 2439 m n.p.m., Pośredni – 2393 m n.p.m. i Czarny – 2410 m n.p.m.), Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem (z
jej charakterystyczną turniczką przypominającą z dołu postać człowieka) – 2307 m n.p.m., Rysy – 2499 m n.p.m. (i wierzchołek
słowacki – 2503 m
n.p.m.), Niżne Rysy – 2430 m n.p.m. oraz inne
wzniesienia i przełęcze, których już nie
będę wymieniać. Przy odrobinie szczęścia trafimy na gładką taflę MOka i uda nam
się uchwycić niesamowite odbicie Szczytów Mięguszowieckich oraz Mnicha.
A jeśli
będziemy mieć jeszcze więcej szczęścia to zobaczymy delikatną mgłę unoszącą się
nad południowym brzegiem stawu, wprowadzającą nas w bajkowy, niezapomniany
klimat górski. Po takiej uczcie dla oka wyruszamy w dalszą podróż, czyli nieco
się wracamy do żółtego szlaku, który prowadzi na Szpiglasową Przełęcz, a z
którego po ok. 1:15 skręcimy w lewo na nasze Wrota. Ta część szlaku jest
bardzo, bardzo przyjemna. Może dlatego, że jest to tzw. „ceprostrada”, więc
trudności są tu żadne, a widoki przednie. Szlak cały czas pnie się ku górze,
ale kąt nachylenia jest na tyle łagodny, że prawie nieodczuwalnie zdobywamy
wysokość. Od początku z góry przyglądamy się Morskiemu Oku, słyszmy szum
Czarnostawiańskiej Siklawy, (nieco później będzie widoczny również Czarny Staw
pod Rysami – 1583 m
n.p.m.) a przed sobą widzimy grań Szczytów Mięguszowieckich oraz Mnicha. Czym
wyżej jesteśmy, tym
otoczenie nieco ulega zmianie. Dodatkowo pojawia się Wysoka
– 2547 m
n.p.m., Zadni Mnich – wyższy od swojego kolegi – 2172 m n.p.m., a na
zachodzie widzimy Miedziane – 2233
m n.p.m. i Opalony Wierch – 2115 m n.p.m.. Stojąc na
rozdrożu szlaków możemy dostrzec również Szpiglasową Przełęcz – 2110 m n.p.m. oraz
Szpiglasowy Wierch – 2172 m
n.p.m. Od tego miejsca kolor naszego szlaku ulega zmianie na czerwony i wg mapy
za ok. 1 godzinę powinniśmy znaleźć się u celu naszej wyprawy. W zasadzie szlak
nie różni się wiele od swojego żółtego poprzednika. Wiedzie przez skalne
rumowisko, jest nieźle oznaczony i kamienie są dobrze ułożone, więc nie ma pod
tym względem żadnych problemów. Mijamy Stawy Staszica i Stawek na Kopkach,
które okresami mogą być suche, natomiast kiedy wody w Tatrach jest aż nadto
stawy te mogą połączyć się w jeden i nawet podtopić szlak na Wrota
Chałubińskiego. Przez ok. 15 min. szlak się ani nie wznosi, ani nie opada, co
daje nam możliwość obserwowanie widoków i przyrody, a ta w tym miejscu potrafi
zaskoczyć! Jeśli szczęście znad Morskiego Oka nas nie opuści to możemy dostrzec
tu niejedno stadko kozic.
Nasze szanse na spotkanie tych zwierząt są tym
większe, czym wcześniej znajdziemy się na szlaku i nikt przed nami ich nie
przepłoszy. Ale to nie wszytko… właśnie na tym szlaku udało nam się po raz
pierwszy (i jak na razie jedyny) zobaczyć świstaki. Siedziały nad Stawem
Staszica i łapały pierwsze promienie słońca – widok niezapomniany. Po minięciu obu stawów zaczynamy piąć się ku
górze. Szlak wiedzie nas licznymi, krótkimi zakosami (nigdy nie mam weny i tyle
samozaparcia, żeby liczyć zakosy na szlaku). Generalnie idzie się dobrze,
kamienie są nieźle ułożone, aż… wszystko ulega zmianie. Zaczyna pojawiać się
dużo luźnych kamieni, które nieco spowalniają tempo marszu, szlak robi się
jakby gorszej jakości. Odniosłam wrażenie, że już bardzo dawno nikt go nie
próbował poprawić czy też naprawić. Czym wyżej jesteśmy tym tych kamieni
przybywa i są one przeróżnej wielkości – po prostu jest bardzo piarżyście
(uwaga przy schodzeniu, ponieważ łatwo można strącić taki kamień i powalić
kogoś, kto będzie się znajdował nawet kilkanaście metrów poniżej nas. Warto
wtedy krzyczeć, żeby ostrzec osoby znajdujące się w dole). Wspinając się dobrze
jest obejrzeć się za siebie, gdyż
istnieje szansa, że zobaczymy Trzy Korony (ich
najwyższy wierzchołek to Okrąglica – 982 m n.p.m.) spowite mgłami – to taka kolejna,
dodatkowa atrakcja. Poza tym w pobliżu Mnicha ujrzymy Wyżnie Mnichowe Stawki –
a to jeszcze nie koniec stawów na dzisiaj. W końcu docieramy do Wrót
Chałubińskiego, do których wg mnie bardziej pasowałaby nazwa Wrótka, ponieważ
są małe i dość wąskie, niemniej jednak urokliwe. Patrząc w dół widzimy Wyżni
opuści nas nadal szczęście, może uda nam się
wypatrzyć orła przedniego (skalnego) – ich populacja w Polsce wynosi ok. 30 –
35 par. Kiedy już nacieszymy oczy możemy się nieco posilić, o ile warunki
pogodowe nam na to pozwolą i po regeneracji sił czeka nas powrót tym samym
szlakiem (ok. 3:40 godz.). Dla chętnych i odważnych dodam, że istnieje
możliwość zejścia na słowacką stronę dość dobrze widoczną ścieżką, ale jest to
opcja nielegalna, więc grozi nam mandat w euro. Z Wrót Chałubińskiego niektórzy
idą granią Liptowskich Murów na
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz